Oświadczenie odnośnie uczczenia pamięci ofiar przewrotu majowego 1926 roku.

Na wniosek Waldemara Pawlaka Sejm uczcił minutą ciszy ofiary zamachu majowego sprzed 80 lat. Kiedy okazało się, że w porządku obrad Sejmu nie znalazła się stosowna uchwała autorstwa PSL – prezes Stronnictwa podszedł do trybuny i poprosił posłów o oddanie hołdu poległym. W specjalnym oświadczeniu w sprawie wydarzeń majowych i kulisów uchwały wypowiedział się poseł Jan Łopata.

Oświadczenie odnośnie uczczenia pamięci ofiar przewrotu majowego 1926 roku.
Szanowna Pani Marszałek! Wysoki Sejmie!

W dniu wczorajszym przedstawiciele klubów parlamentarnych, w tym moja skromna osoba, spotkali się, by przygotować projekt uchwały Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie uczczenia pamięci ofiar przewrotu majowego 1926 r. Z ogromnym żalem i z zażenowaniem muszę stwierdzić, iż mimo upływu 80 lat od tamtych tragicznych wydarzeń nie potrafiliśmy, my, posłowie na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej V kadencji, wznieść się ponad rzeczywiste lub - jak mi się wydaje w tym przypadku - wymyślone zastrzeżenia i wobec braku zgody przedstawiciela Prawa i Sprawiedliwości nie będzie w dniu dzisiejszym, dokładnie w 80. rocznicę wybuchu walk majowych roku 1926, uchwały Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej czczącej pamięć niewinnych ofiar tamtych wydarzeń.

Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego, spodziewając się takich działań destrukcyjnych, przygotował bardzo skromny w treści projekt uchwały. Ten projekt również nie znalazł poparcia. Chciałbym Wysokiej Izbie przedstawić treść tej uchwały:

˝W 80. rocznicę zamachu majowego 1926 r. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej pragnie uczcić pamięć ofiar tamtych wydarzeń. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej oddaje hołd obrońcom polskiej demokracji - rannym i poległym w walkach w obronie prawa i wolności obywatelskich˝.

Bardzo dobrze, że jeszcze funkcjonuje w polskim parlamencie instytucja oświadczeń poselskich. Korzystając z niej, mogłem Wysokiej Izbie i opinii publicznej przedstawić treść projektu uchwały klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego. Warto również w kilku zdaniach przypomnieć te tragiczne w naszej historii wydarzenia.

Zamach majowy 1926 r. był wielkim wstrząsem politycznym, moralnym i psychologicznym dla polskiego społeczeństwa, był ciosem zadanym młodej polskiej demokracji i parlamentaryzmowi. Zamach Józefa Piłsudskiego został przeprowadzony według scenariusza przygotowanego znacznie wcześniej. Powszechną tajemnicą było to, że odsuwając się od życia politycznego po utworzeniu w 1923 r. rządu Wincentego Witosa, Piłsudski czynił przygotowania do przejęcia władzy w państwie. Najpierw przeciwko Witosowi podburzono ulicę. Prowokowano zamieszki, starcia demonstrantów z policją. Robotników straszono, że rząd pozbawi ich uprawnień socjalnych i praw demokratycznych. Zapomniano, że właśnie poprzedni rząd Witosa opracował i wprowadził w życie najdalej idące w Europie ustawodawstwo w sprawach pracowniczych. Dokonywano pospiesznej mobilizacji PPS.

˝Stała się rzecz potworna - znaleźli się szaleńcy, którzy targnęli się na majestat ojczyzny, podnosząc jawny bunt. Fałszywymi hasłami uwiedli czystą duszę żołnierza polskiego i dali pierwsi rozkaz do rozlewu krwi˝ - pisał w odezwie do armii w nocy z 12 na 13 maja prezydent Stanisław Wojciechowski. Po trzydniowych krwawych walkach gabinet Witosa, nie chcąc rozszerzać wojny domowej - chociaż zamach mógł być zduszony siłą, ponieważ pułki poznańskie wierne rządowi były już pod stolicą - podał się do dymisji. Następnie prezydent Wojciechowski złożył swój urząd na ręce marszałka Sejmu Macieja Rataja, który w myśl konstytucji przejął władzę.

Stronnictwu i zwolennikom Piłsudskiego atakującym rząd Witosa odpowiedział tygodnik ˝Piast˝, drukując 14 maja odezwę pt. ˝Do braci chłopów˝. W tej odezwie czytamy: ˝Ile razy odrodzona Rzeczpospolita znajdowała się w krytycznej chwili, naród powoływał do steru państwa prezesa Wincentego Witosa. Tak było w czasie walki o byt państwowy podczas najazdu bolszewickiego, tak w czasie nędzy inflacyjnej, wreszcie w obecnej chwili. Gdy nikt w Polsce nie mógł opanować beznadziejnej sytuacji gospodarczej, rosnącej anarchii, stanął u steru rządu Wincenty Witos. I w tym momencie właśnie, kiedy po złożeniu przysięgi chwycił w mocne dłonie ster państwa, by wyciągnąć je z toni, wtedy żywioły wywrotowe, nie chcąc dopuścić do uzdrowienia i ratowania państwa, rzuciły się na majestat władzy i godności Rzeczypospolitej, by ją przemocą i gwałtownością opanować i podkopać powagę państwa przez najstraszliwszą z wojen, bo wojnę bratobójczą˝.

Zamach stanu podzielił społeczeństwo polskie, podzielił wojsko, partie polityczne, podzielił nawet polskie rodziny. To trwa do dzisiaj. W stosunkach społeczno-kulturalnych zatamował postępującą od 1918 r. demokratyzację życia publicznego, pozbawił społeczeństwo wielu praw i swobód obywatelskich. Od 12 maja 1926 r. budowany był nowy system władzy nazywany sanacją. Dla jednych - nielicznych - oznaczał on wysokie urzędy państwowe, państwowe gaże, placówki dyplomatyczne. Dla drugich - Brześć, Berezę Kartuską, życie w poniżeniu i nędzy. Najpełniej poniżenia doświadczyły partie polityczne ruchu ludowego, a nędzy i ograniczenia praw obywatelskich - mieszkańcy wsi.

Panie i Panowie Posłowie! Przytoczyłem tych kilka zdań z naszej polskiej historii ku pamięci. Ku pamięci ofiar tych wydarzeń. Niech pamięć o nich zawsze pozostanie w świadomości pokoleń Polaków. Dziękuję za uwagę. (Oklaski, część posłów wstaje)