Pierwsze czytanie projektu ustawy Budżet Państwa 2008

W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy Budżet Państwa 2008. W imieniu klubu poselskiego PSL głos zabrał poseł Jan Łopata:

Panie Marszałku! Panie Premierze! Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt w imieniu Klubu Poselskiego Polskiego Stronnictwa Ludowego zabrać głos w sprawach budżetu państwa.

Rzeczywiście toczymy dzisiaj w parlamencie najważniejszą, wydaje się, dyskusję, dyskusję, daj Boże, merytoryczną, nad budżetem, nad ustawą, która z punktu widzenia bieżącego funkcjonowania państwa, ale również z gospodarczego, finansowego i organizacyjnego punktu widzenia jest jednym z najważniejszych, jeśli wręcz nie najważniejszym aktem prawnym. I stosowne jest chyba w tym miejscu dodanie drugiej uwagi, a mianowicie takiej, że w polskim demokratycznym parlamencie to jest chyba pierwszy przypadek, aby na tym samym posiedzeniu Sejmu były przedstawiane jednocześnie punkty obrad: exposé premiera nowego rządu i pierwsze czytanie ustawy budżetowej - ustawy, którą ma realizować ten rząd.

(Poseł Jerzy Polaczek: To cud.)

Oczywiście to nie cud.

(Poseł Jadwiga Wiśniewska: To cud.)

To wyborczy zbieg okoliczności. (Oklaski)

Nowy rząd w związku z zasadą dyskontynuacji musiał wnieść powtórnie projekt budżetu, tego bardzo skomplikowanego dokumentu, nie mając szans na jego autorskie przeredagowanie. Jednak ten fakt, że dzień po dniu uczestniczymy w debacie nad exposé premiera i w dyskusji nad budżetem, ma również wedle mnie dobre strony. Możemy projekty w różnych sferach życia gospodarczego i społecznego odnieść wprost do zapisów ustawy budżetowej. Do kilku takich porównań w dziedzinach mi najbliższych, najbliższych mojemu klubowi odniosę się w dalszej części wystąpienia.

Wysoki Sejmie! Klub Poselski Polskiego Stronnictwa Ludowego ma świadomość, że budżet opracowany przez poprzedni rząd, przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, w okresie przedwyborczym może być czy jest, jak się wydaje, i dotychczasowa dyskusja na to wskazuje, nader optymistyczny. My ludowcy, tak jak kolega Stanisław zresztą stwierdził, chcielibyśmy, żeby budżet był realistyczny. Zadawaliśmy sobie to pytanie w dyskusji prowadzonej w klubie, stąd nasze wątpliwości - wątpliwości w skali makro. Liczymy, że zarówno komisja pracująca nad budżetem, jak i rząd przyjrzą się tym niejasnościom, wątpliwościom.

Wysoki Sejmie! Konstrukcja budżetu na 2008 r. była oparta na dobrej realizacji budżetu państwa w 2006 r. i w 2007 r., wynikającej ze stosunkowo wysokiego wzrostu produktu krajowego brutto. Przypomnijmy, że wzrost gospodarczy w 2006 r. w ujęciu realnym wyniósł po weryfikacji 6,6%, podczas gdy był zakładany na niższym poziomie - 4,3%. W 2007 r. planowano 6,1% wzrostu, a przewidywane wykonanie wyniesie ok. 6,5%. Tak zapisano w każdym razie w projekcie ustawy budżetowej na 2008 r. I tutaj jest pierwsza nasza wątpliwość. Wysokie tempo PKB z pierwszego półrocza 2007 r. - przypomnijmy, że wynosiło ono 7,2% z kwartału na kwartał - niestety, zwalnia. Przypomnę: 6,4% - drugi kwartał, 5,9% - trzeci i prognoza na czwarty to tylko 5,4%.

Niezależni ekonomiści i ośrodki badawcze zgadzają się co do tego, że prognoza, jeśli chodzi o wskaźnik realnego tempa wzrostu PKB w 2007 r., powinna być skorygowana i może oscylować po weryfikacji między 5,4% a 5,8%. Jest to ważna uwaga, ponieważ prognozowane tempo wzrostu PKB na 2008 r. zawarte w projekcie budżetu, przypomnę, wynosi 5,5%. Prognoza ta naszym zdaniem jest zbyt optymistyczna.

Tak na marginesie warto zauważyć, że publikacja pogarszających się danych gospodarki polskiej za pierwszy kwartał nastąpiła 22 października, dzień po wyborach. Należy wnosić, że winny jest już znany.

Gospodarka rynkowa w istocie ma charakter cykliczny i wydaje się, że zbliżamy się do schyłkowej fazy koniunktury. Świadczy o tym pogarszająca się konkurencyjność polskich firm, zaniechanie planowanych inwestycji oraz nie najlepsze, mimo zapewnień, wykorzystanie środków z Unii Europejskiej.

Na tych optymistycznych założeniach oparta jest prognoza dochodów, które po wyłączeniu bezzwrotnych środków z Unii Europejskiej wynoszą 246,5 mld zł. Jest to wielkość o 8,9% wyższa od dochodów 2007 r. Warto przypomnieć, że planowane dochody 2007 r. wzrosły w stosunku do roku poprzedniego, czyli 2006 r., o 15,4%.

Nasze wątpliwości wcześniej przedstawiane dotyczące przeszacowania PKB na 2008 r., ze względu na malejący produkt krajowy w 2007 r. oraz wyraźny trend spadkowy w dochodach podatkowych pod koniec 2007 r., prowadzą do konkluzji, że proponowany wzrost dochodów może być trudny do zrealizowania.

Myślę, że w tym miejscu należy zasygnalizować również fakt braku przewidywania wpłaty do budżetu z zysku Narodowego Banku Polskiego. O tym mówili również moi przedmówcy. Aż trudno zgodzić się z opinią, że przy podejmowaniu tej decyzji brano pod uwagę tylko racje ekonomiczne.

Jeśli chodzi o dochody podatkowe, to planowany jest ich wzrost nominalnie o 11% w odniesieniu do roku 2007. Tutaj największe wątpliwości budzi dynamika wpływów z podatku od towarów i usług oraz podatku od osób fizycznych. Otóż dochody z VAT mają wzrosnąć w ujęciu nominalnym prawie o 14%-13,9%. Wcześniej w swym wystąpieniu sygnalizowałem o pewnych zjawiskach, które mają miejsce w gospodarce pod koniec 2007 r. - malejąca dynamika popytu krajowego, ale również spożycia i inwestycji naszym zdaniem nie upoważnia do takiego optymizmu.

Musimy również uwzględnić obniżenie stawki dla przyjętej ustawowo kategorii budownictwa społecznego, jak również zwrotów wydatków związanych z budownictwem mieszkaniowym. Wzrost wpływów z VAT, związanych z zakupem samolotu F-16, bo jest też taka pozycja budżetowa, przy świadomości, że pochodzą one z budżetu państwa, trudno uznać za element optymistyczny.

Jeszcze większe wątpliwości budzi prognoza wpływów z podatku dochodowego od osób fizycznych, a to z kilku powodów. Waloryzacja pierwszego progu progresji, kwoty wolnej oraz ryczałtowych kosztów uzyskania przychodów, jak również zmiana zasad przekazywania 1% podatku na rzecz organizacji pożytku publicznego - to pierwszy powód. Jednak ważniejsza sprawa, która nasuwa większe wątpliwości, to trudne do oszacowania skutki wprowadzenia już za rok podatkowy 2007 r. wysokiej ulgi na każde dziecko pozostające na utrzymaniu. Przypomnę - 1145 zł, przy dotychczasowej uldze 120 zł. A ponieważ brak jest wiarygodnych danych dotyczących liczby dzieci w rodzinach podatników tego podatku, uniemożliwia to precyzyjne określenie skutków finansowych wprowadzenia ulgi. Mimo tych uwarunkowań założono w projekcie ustawy wzrost wpływów z PIT o 3,3%.

Trzeba przyznać obiektywnie, że jest obserwowany wysoki wzrost dochodów gospodarstw domowych, zwłaszcza wynagrodzeń za pracę, oraz dochodów z pozarolniczej działalności gospodarczej, w mniejszym stopniu z emerytur i rent, ale wynikający z tego wzrost wpływów podatkowych zostanie utracony w wyniku wcześniej przedstawionych ulg.

W tym miejscu chciałbym się odnieść wprost do exposé pana premiera Tuska, o czym mówiłem na początku, który słusznie zauważył, że, cytuję: ˝Powszechnym problemem jest niewystarczająca decentralizacja władzy. Najłatwiej ośrodkom niższego szczebla przekazać zadania. Trudniej przychodzi przekazywanie kompetencji i przede wszystkim środków niezbędnych do realizacji zadań˝. No i właśnie musimy mieć świadomość, że ustawą o ulgach rodzinnych, która nie została uzgodniona z przedstawicielami samorządów, zmniejszyliśmy dochody gmin szacowane na 3,5-4 mld zł. Wcześniej czy później trzeba będzie to zrekompensować. Proponujemy wcześniej… (Oklaski) w ramach następującego zwiększenia udziału gmin we wpływach z podatku od osób fizycznych.

Jest również powszechne oczekiwanie, że mechanizmy ulg przewidziane dla płatników podatku PIT zostaną zastosowane także w stosunku rolników. O tym mówiliśmy przed wyborami, o tym mówiliśmy w kampanii. Tak będziemy chcieli również uczynić w tym budżecie.

Jak mówimy o stronie dochodowej budżetu państwa, to godny podkreślenia jest wzrost o ponad 379% dochodów z budżetu Unii Europejskiej i innych bezzwrotnych środków - z kwoty 9,3 mld do 35,3 mld w planie na 2008 r. Trzeba się z tego cieszyć, ale jednocześnie weryfikować stan możliwości wykorzystania tak znacznej kwoty.

Wysoki Sejmie! Jeśli chodzi o stronę wydatkową budżetu, to założono, że wydatki wzrosną o 12,6% - z 244,3 mld zł w roku bieżącym do 275,2 mld zł w przyszłym roku.

Jeśli przyjrzymy się temu, z czego wynika tak znaczny wzrost wydatków budżetowych, to widzimy ogromny wzrost dotacji dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, bo aż o 63,5% - z 20,5 mld do 34,5 mld zł. To jest związane przede wszystkim z obniżeniem składki rentowej od 1 lipca 2007 r. o 3% i od 1 stycznia 2008 r. o dalsze 4%. Spowoduje to zmniejszenie dochodów Funduszu Ubezpieczeń Społecznych - i tu są różne szacunki - od 19,5 mld do 24 mld zł.

Warto sobie w tym miejscu, szanowne posłanki, szanowni posłowie, przypomnieć niedawno wnoszoną do Trybunału Konstytucyjnego przez rzecznika praw obywatelskich skargę dotyczącą ustawy o Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, o składce zdrowotnej KRUS. Tutaj ta wielkość oscyluje wokół kwoty ok. 2,8 mld. Warto porównać te kwoty. Przypominam to, adresując tę uwagę do rzecznika praw obywatelskich.

Wysoki Sejmie! W ocenie ekonomistów to zmniejszenie składki na ubezpieczenie rentowe, które promowane było jako obniżenie klina podatkowego, nie przyniesie pożądanego efektu ekonomicznego. Koszty pracy dla pracodawcy obniżą się nieco ponad 1 punkt procentowy, co pewnie będzie niezauważalne, a na pewno nie spowoduje wzrostu zatrudnienia, zaś dla pracowników, których płace z tego powodu wzrosną od kilku do kilkudziesięciu złotych miesięcznie, będzie to też mało zauważalne. Natomiast utrata 24 mld zł to dla budżetu potężny problem. Za te pieniądze - o tym mówiliśmy w dyskusji nad tą ustawą - można by rozwiązać więcej palących społecznie problemów, że wspomnę katastrofalną sytuację w ochronie zdrowia, edukacji (o tym też wiele już mówiono na tej sali dzisiaj; w edukacji, jak wiemy, założono tylko 3-procentowy wzrost płac) czy też wstydliwy dla społeczeństwa demokratycznego poziom najniższych rent i emerytur. Trzeba weteranom pracy dać możliwości godnego życia.

Jeżeli chodzi o inne pozycje wydatkowe, to trzeba odnotować pozytywnie wzrost nakładów na Policję - o 20% i Państwową Straż Pożarną (Dzwonek)…

Panie marszałku, można jeszcze?

…o 15,7%. Ochotników potraktowano już zdecydowanie gorzej. W projekcie budżetu państwa na 2008 r. zapisano niewielką kwotę, nieco ponad 28 mln zł, w budżetach wojewodów. Dlaczego, zada ktoś pytanie. Niech odpowiedzią będzie potraktowanie przez ustępujący rząd Zjazdu Krajowego Ochotniczych Straży Pożarnych - nie było nikogo, zlekceważono to, a przekazanie tych pieniędzy wojewodom to dalszy element obniżenia rangi i znaczenia zarówno zarządu głównego, jak i całej, blisko 700-tys., armii druhów strażaków. (Oklaski) Będziemy to chcieli w trakcie prac nad budżetem zmienić, poszukując również dodatkowych środków na zakup sprzętu dla pracujących w trudnych warunkach druhów ochotników.

Myślę, że dogłębnego przyjrzenia się wymagają pozycje wydatkowe takich jednostek i agencji, jak Agencja Wywiadu właśnie - wzrost o 44%, CBA - wzrost o 33%. Instytucje, które na mocy konstytucji korzystają przy ustalaniu budżetu z niezależności, również nie były skłonne do oszczędnego gospodarowania. Wspomniany Instytut Pamięci Narodowej założył wzrost wydatków o 36,8%, a w tym roku jeszcze, pamiętam, otrzymywał dodatkowe środki finansowe.

Wymaga to niewątpliwie szczegółowego przejrzenia.

I jeszcze jedna uwaga na koniec, szczegółowa, może nawet bardzo szczegółowa, ale to bardzo ważne dla polskiej wsi, dla hodowców trzody chlewnej. Chodzi o wydzielenie kwoty ok. 200 mln zł na zwalczanie choroby Aujeszkyego. Co to oznacza dla cyklicznych górek świńskich, w odniesieniu do kłopotów eksportowych, nie muszę tłumaczyć - jesteśmy w takim właśnie okresie.

Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego jest za przekazaniem projektu ustawy budżetowej do dalszych prac w komisjach sejmowych. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)