Z blogu Aleksandra Soplińskiego

Dziękuję Panu Frasyniukowi za zdemaskowanie „przyjaciół” wsi.

Władysława Frasyniuka szanowałem przez prawie 30 lat – za „Solidarność”, za lata więzienia, za Stowarzyszenie na rzecz Dzieci i za to, że jego życiorys był inny niż życiorysy działaczy opozycji rozmieniających się na drobne w AWS, PC, ZChN, PiS czy PO. Szanowałem go do wtorku. Piszę to w czasie przeszłym nieodwołalnym, ponieważ po wtorkowej wypowiedzi Pana Frasyniuka, taka forma gramatyczna powinna zostać wprowadzona do języka polskiego.

Władysław Frasyniuk w sposób beztroski zbrukał nie tylko pamięć o drugiej co do wielkości armii konspiracyjnej w Polsce – 160 tysiącach żołnierzy Batalionów Chłopskich. Powstaje pytanie, czy od mechanika samochodowego należy wymagać wiedzy o kosynierach, Bartoszu Głowackim, BCh, bitwie pod Wojdą, Jerzym Meyerze ps.„Vis”, pacyfikacji Zamojszczyzny, Stanisławie Mikołajczyku i 200 działaczach PSL zamordowanych przez ubecję i NKWD przed wyborami w 1947 roku? Czy może on nie wiedzieć jakiego losu przez wieki doświadczali chłopi pańszczyźniani, mogący być bezkarnie zabijani i zmuszani do niewolniczej pracy? Czy zdaje sobie sprawę, że jednak to nie chłopi, lecz magnaci zawiązali konfederację targowicką, a chłopi przystąpili do insurekcji kościuszkowskiej, która skazała na śmierć i powiesiła zdrajców? Pan Frasyniuk może tego nie wiedzieć, a co za tym idzie nie powinien opowiadać bzdur. Ja będąc ginekologiem nie rozprawiam publicznie o Teorii Alphera-Bethe-Gamowa wyjaśniającej udział cząstek elementarnych w tworzeniu się gorącego wszechświata, ponieważ nie mam dostatecznej wiedzy na ten temat.

Czy Pan Frasyniuk przedstawił swój pogląd, czy też jest to element większej gry, również nie wiadomo. Dotąd atakował on raczej Leppera, czasami Millera i LPR, natomiast ludowcy nigdy specjalnie go nie uwierali, stąd tak dziwi mnie to nagłe zacietrzewienie.

Pan Frasyniuk nie musi również przepraszać ani żyjących żołnierzy BCh, ani PSL, ani mieszkańców polskiej wsi. Ten człowiek nie jest w stanie ich obrazić, tak jak nie jest w stanie obrazić mnie. Powinien jednak wiedzieć, że w ławach sejmowych zasiada poseł PSL Aleksander Sopliński, który karierę polityczną w parlamencie zaczął jako człowiek spełniony zawodowo i finansowo. Startując w 2005r. po raz pierwszy do Sejmu miałem ponad 60 lat, tysiące odebranych dzieci, tysiące pacjentek, którym pomogłem, dom i szczęśliwą rodzinę. Słowa Pana Frasyniuka o grabiach grabiących do siebie i zdemoralizowanych politykach PSL są żałosne i w żaden sposób nie mogą mnie obrazić. Po prostu przestałem tego Pana szanować.

Największą karą dla Pana Frasyniuka niech będzie świadomość, że mimowolnie oddał PSL ogromną przysługę. Jego wywodami że chłopi częściej dobijali powstańców i ściągali kamasze niż brali udział w walce o niepodległość nie zbulwersowały się inne partie - ani SLD czy PO, ani nawet tak „bliskie” wsi PiS, czy jeszcze „bliższe” Samoobrona i Stronnictwo Piast.

Jestem przekonany, że rolnicy i mieszkańcy wsi w następnych wyborach głęboko się zastanowią czy warto oddać głos na ludzi, którym nie przeszkadzają pseudoteorie, że mieszkańcy polskiej wsi mordowali i dobijali Polaków, a nie walczyli o niepodległość.

Panu Frasyniukowi dedykuję zdjęcie dzieci chłopskich zabitych podczas pacyfikacji wsi Owczarnia. Niech Pan się uważnie przyjrzy i głęboko nad sobą zastanowi…

owczarnia.jpg

Aleksander Sopliński