Archive for December 2014

Życzenia Świąteczne

kartka-str-1-min.jpg

Pożegnanie Księdza Kanonika Józefa Dmochowskiego

20141216_1684475402_1.jpg

Ksiądz kanonik Józef Dmochowski urodził się 25.05.1931 roku w miejscowości Jachy w powiecie Ostrów Mazowiecka.

W 1952 r. w Warszawie ukończył szkołę średnią, a następnie wstąpił do Seminarium Duchownego w Lublinie. Święcenia kapłańskie otrzymał w dniu 20.04.1958r. z rąk Ks. Bp Piotra Kałwy.

Następnie był wikariuszem w parafiach Gorzków, Uchanie, Serniki.

7.04.1971 r. przybył do parafii Motycz i objął funkcję wikariusza adiutora z prawami proboszcza. Początkowo ksiądz Józef mieszkał w organistówce, a po śmierci Ks. kanonika Jana Rzędowskiego zamieszkał na plebanii.

Jedną z pierwszych, bardzo ważnych uroczystości księdza Józefa było Nawiedzenie parafii Motycz w dniach 22-23.03.1972r. przez symbole Matki Boskiej Częstochowskiej. Motycz odwiedziły wówczas tylko puste ramy, świeca i różaniec, gdyż wcześniej w Wojciechowie władze komunistyczne zabrały obraz i uwięziły go na Jasnej Górze. Te dni Nawiedzenia to było niezapomniane przeżycie dla parafii i mimo braku obrazu, wszyscy mieliśmy świadomość, że Matka Boska jest z nami, słucha naszych próśb i podziękowań.

Ksiądz Józef przez wiele lat sprawował posługę duszpasterską z wielką miłością Boga i oddaniem dla ludzi. Zawsze skromny, nigdy nie był obojętny na potrzeby innych. Poznał dogłębnie swoich parafian i zawsze można było liczyć na jego wsparcie duchowe. Jego łagodny uśmiech, potrzymanie za rękę, dobre słowo często dodawały otuchy.

Uczył religii dzieci ze Szkoły Podstawowej w Motyczu i Motyczu PGR. Przykładał dużą wagę do wychowania dzieci i młodzieży, kształtowania postaw patriotycznych i wiernych Bogu. Dorosłym przypominał, że ich życie ma się opierać na dekalogu i wierze ojców.

Organizował dla parafian pielgrzymki do Częstochowy, Lichenia i innych miejsc kultu religijnego.

Całą duszą wspierał chór kościelny, który działał w Motyczu. Kochał Motycz.

W 1987r. ukończył studia zaoczne na Wydziale Teologicznym KUL, a tematem Jego pracy magisterskiej były ”Zwyczaje, obrzędy i wierzenia okresu Adwentu i Bożego Narodzenia w parafii Motycz”.

Mowa pogrzebowa posła Jana Łopaty:

Ekscelencjo Księże Arcybiskupie
Czcigodni Księża,
Pogrążona w żalu Rodzino Księdza Kanonika Józefa
Szanowni zgromadzeni na tej szczególnej liturgii !

Kiedy członkowie Naszej Rady Parafialnej i Społecznego Komitetu Odbudowy Kościoła poprosili mnie bym właśnie w ich imieniu zabrał głos na tej szczególnej uroczystości ! Na mszy pogrzebowej. Tej swoistej stacji na ostatniej drodze naszego wieloletniego proboszcza, naszego księdza kanonika Józefa. To mając świadomość miejsca i okoliczności – pierwszy odruch – plontanina myśli – co w kilku zdaniach powiedzieć o człowieku „o jego drodze życiowej o księdzu i proboszczu wreszcie. Jak scharakteryzować relacje między kapłanem a wiernymi a mieszkańcami parafii.
I iskra to słowo klucz „to słowo jakby naturalnie i bezwiednie wypowiadaliśmy przez tyle lat i to słowo nie może nie wybrzmieć i dzisiaj – To Słowo – NASZ-!
Nasz ksiądz, nasz proboszcz czy bardziej swobodnie i swojsko nasz ksiądz Józio !
To takie naturalne, ale jak sięgnę pamięcią to myśmy – my parafianie – w to słowo wrastali, myśmy z tym słowem , z tym określeniem z czasem wzrastali. Niech mi wybaczą wszyscy pozostali proboszczowie motyckiej parafii ale to słowo Nasz bezwiednie zarezerwowane było dla księdza Józia.
My wrastaliśmy naturalnie w to określenie, kiedy widzieliśmy go spacerującego wśród kwitnących jabłoni motyckich sadów, czy gdy tylekroć przewodził mszom świętym, pierwszej komunii świętej, mszom ślubnym czy pogrzebowym naszych najbliższych czy wreszcie gdy nadszedł ten poranek 11 lipca 1994 r. Historyczna data dla Motycza, dla naszych wzajemnych relacji.
Zbolała twarz ze łzami w oczach patrzących na pogorzelisko kościoła i przejmujące pytanie: dlaczego, dlaczego … i uspokojenie, gdy ksiądz acybiskup senior Bolesław Pylak mówi o „błogosławionej winie” a społeczny komitet odbudowy kościoła któremu w pełni i bez reszty powierzyłeś księże Józiu dzieło materialnej odbudowy – szybko to zadanie realizuje.
A później ta radość pierwszej pasterki w tym nowym kościele, w tym właśnie miejscu odprawiana razem z Naszym Rodakiem księdzem Profesorem Misztalem.
Odprawiana jeszcze pod rozgwieżdżonym mroźnym niebem …
I radość następnych ważnych wydarzeń w życiu parafii w życiu każdej z naszych rodzin.
Tak – ksiądz kanonik Józef wszystkich nas znał, znał nasze ułomności i nasze rozterki. Jeśli upominał to pośrednio – swą dobrocią, swym uśmiechem, postawą kapłana. Był dobrym księdzem, dobrym proboszczem, był bardzo dobrym człowiekiem.
Niestety – był –
Szanowni zgromadzeni – ilekroć bierzemy udział w pogrzebowej uroczystości i wpatrujemy się w trumnę, tylekroć mimowolnie nasuwa się refleksja na temat sensu ludzkiego życia, cierpienia i ludzkiej śmierci. Dzieje się to w sposób jeszcze bardziej jaskrawy, gdy żegnamy kogoś bliskiego i szanowanego, drogiego ……
„Nie wyście mnie wybrali, ale ja was wybrałem i przeznaczyłem Was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał …”
Księże Józefie pozostawiłeś trwały piękny owoc swej posługi kapłańskiej w tej motyckiej społeczności. Dziękuję Ci za to w imieniu Rady Parafialnej i Społecznego Komitetu i Całej Społeczności.
Dziękujemy Ci dzisiaj za wspólne lata pracy i modlitwy w naszej społeczności.
Przeżywaj całą wieczność z Jezusem, Maryją i wszystkimi świętymi.
Zapewniamy Cię o naszej pamięci i modlitwie. Niech motycka ziemia otuli Cię.
Dobry Jezu, a nasz Panie, daj mu wieczne spoczywanie