Sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych o rządowym projekcie ustawy budżetowej na rok 2009 (druki nr 1001 i 1298).

Poseł Jan Łopata w imieniu Klubu Poselskiego Polskiego Stronnictwa Ludowego przedstawił opinię dotyczącą sprawozdania Komisji Finansów Publicznych o rządowym projekcie ustawy budżetowej na rok 2009. Oto treść jego wystąpienia:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szanowny Panie Premierze! Państwo Ministrowie! W imieniu Klubu Poselskiego Polskiego Stronnictwa Ludowego mam zaszczyt przedstawić opinię dotyczącą sprawozdania Komisji Finansów Publicznych o rządowym projekcie ustawy budżetowej na rok 2009 zawartego w druku nr 1298.

Zgodnie z pierwotnie zaplanowanym i przyjętym harmonogramem prac nad tą bardzo istotną i ważną ustawą debatę nad tym sprawozdaniem mieliśmy prowadzić już 2 tygodnie temu. Sytuacja na rynkach finansowych świata, trzeba dodać, iż bardzo dynamicznie się zmieniająca i w coraz istotniejszym stopniu przekładająca się na gospodarkę i realne życie ludzi, spowodowała, iż Komisja Finansów Publicznych Sejmu w uzgodnieniu z ministrem finansów zaproponowała zmianę harmonogramu prac nad ustawą i przesunięcie tych prac właśnie o 2 tygodnie. Sądziliśmy, takie było tej decyzji podłoże, że obraz światowego kryzysu i ewentualne reperkusje dla polskiej gospodarki będą bardziej klarowne. Gdybyśmy chcieli odpowiedzieć obiektywnie na pytanie, czy tak się stało, trzeba byłoby jednoznacznie powiedzieć, że nie. Osobiście mam wrażenie, że rekiny finansjery światowej poczuły krew. Zamieszanie na rynkach i w gospodarce wcale się nie zmniejsza, mimo dużego i zharmonizowanego wysiłku rządów państw świata i Europy. W polskich realiach obserwowaliśmy wrogie ataki analityków firm, których nawet nazwy z tej trybuny nie chcę wymieniać, a to na perspektywę wzrostu gospodarczego, a to na wartość polskich firm - analityków firm, które w Polsce, żeby nie powiedzieć, na Polsce, zrobiły kokosowe interesy. Warto i trzeba się nad tym głębiej zastanowić i przeanalizować sprawę dalszej współpracy z tymi firmami. Trzeba również powiedzieć, że atmosfera w Polsce nasycona jest permanentną walką polityczną, przenosi się to również na gospodarkę i na perspektywę przyszłorocznego budżetu, o czym wspomniał premier Pawlak.

Wysoki Sejmie! Ekscytowaliśmy się niedawno wyborami kolejnego, 44. prezydenta Stanów Zjednoczonych, fascynował nas styl, rozmach i, też, pieniądze - miliard dolarów ponoć wydanych na kampanię wyborczą. Mnie zaś zafascynowała końcówka kampanii, wzajemny szacunek kandydatów, gratulacje, podziękowania i zapowiedź wspólnej pracy dla państwa i dla obywateli. To wielka klasa. Oczywiście uwzględniam element PR-owskiego podejścia do tego końcowego aktu, ale dla narodu wydźwięk jest jednoznacznie pozytywny. Klasa polityczna myśli o nas, myśli o państwie. (Oklaski) My zaś, Polacy, musimy, przepraszam za kolokwializm, znaleźć dziurkę i pogrzebać w niej, by stała się wielką raną. Zjawisko koniunktury czy dekoniunktury jest kategorią obiektywną, cykliczną, bardzo rzadko jednak przeradzającą się w kryzys światowy. Mam wrażenie jednak, że w Polsce część klasy politycznej oczekuje tego, aby potem powiedzieć: ˝A nie mówiliśmy? To my mieliśmy rację˝. Co z takich racji, jak Polacy, nasi obywatele, będą zaciskać pasa? Tak stać się nie musi, choć wczoraj minister finansów zdecydował jednak, by obniżyć podstawowe założenie, jakim jest wskaźnik planowanego wzrostu, z 4,8 na 3,7. Dochody budżetu państwa z powodu obniżenia prognozy wpływów z podatku od towarów i usług zmniejszą się o ponad 1700 mln. Ponieważ zaplanowany deficyt budżetowy ma pozostać nienaruszony, o taką kwotę zaplanowano zmniejszenie wydatków budżetowych - w jakich proporcjach u poszczególnych dysponentów, o tym usłyszeliśmy dopiero przed kilkoma godzinami, nie będę więc mógł się odnieść do poszczególnych pozycji, aczkolwiek zmniejszenie planowanych wydatków w resorcie rolnictwa nie może budzić w żaden sposób naszego zadowolenia.

Wiele miejsca poświęcam w swoim wystąpieniu zjawiskom kryzysu finansowego, jak zresztą większość moich przedmówców. A chcę oświadczyć, że załamanie w gospodarce rolnej nastąpiło już dobrych parę miesięcy, jeśli nie paręnaście miesięcy temu. Nie można tego nie zauważać, trzeba temu przeciwdziałać. Ograniczanie wydatkowania środków finansowych na ten cel nie jest dobrym sygnałem. W związku z wczorajszymi decyzjami ministra finansów w obszarze rolnictwa chciałbym, i uczynię to, złożyć poprawki, które - neutralne budżetowo - będą jednak ograniczać negatywne skutki.

Wysoki Sejmie, rolnictwo, obszary wiejskie to nasze naturalne, najbliższe otoczenie. Niezależnie czy jesteśmy w koalicji rządowej, czy też nie, wieś, rolnicy zwracają się do nas, do PSL-u. Chcę wierzyć, że decyzja ministra finansów ma podłoże tylko finansowe.

Neutralne budżetowo są kolejne 3 poprawki, których złożenie zapowiadam, mianowicie poprawki w części budżetowej 15: Sądy powszechne oraz 37: Sprawiedliwość. Proponowane zmiany, pozostając neutralnymi z punktu widzenia wielkości wydatków ujętych w projekcie budżetu, zapewniają jednocześnie realizację polityki racjonalnego wykorzystania zasobów kadrowych sądownictwa powszechnego, jak i umożliwiają wypełnienie rządowego programu pozyskania nowych miejsc w jednostkach penitencjarnych.

Wysoka Izbo! Jak wcześniej mówiłem, w Polsce nie musi dojść do przeniesienia na nasz grunt niekorzystnych zjawisk gospodarczych. Przypomnijmy, że zasadniczą część PKB wytwarzamy dzięki konsumpcji wewnętrznej i inwestycjom. Bacząc na wzrost wynagrodzeń i w tym roku, i w latach poprzednich, również na zauważalny, choć coraz mniejszy, spadek bezrobocia, konsumpcja wewnętrzna winna utrzymać się na oczekiwanym poziomie. Jeśli chodzi o inwestycje, to w dużej mierze zależą od nas i od naszych decyzji. Stąd mój apel o wyeliminowanie czystej gry politycznej ze sfery gospodarki. Propozycja zarówno Unii Europejskiej, jak i polskiego rządu, by można było wykorzystać więcej pieniędzy, i szybciej, na rozwój infrastruktury, jest ze wszech miar pozytywna. Bardzo pozytywnie odebrana została zapowiedź szybszej realizacji inwestycji ze środków Unii Europejskiej, zwiększenie puli angażowanych środków z 10 mld do 16,8 to bardzo dobra zapowiedź. Zresztą o tym, jaki jest głód pieniędzy i jakie są potrzeby inwestycyjne, świadczą napływające informacje o lawinie wręcz wniosków odnośnie do programu rządowego poprawy standardu dróg samorządowych. Myślę, że tu też można by zwiększyć pulę przeznaczonych środków, a efektem byłby skok cywilizacyjny w tym obszarze. Zwiększenie do 40 mld zł limitu przeznaczonego na bankowe poręczenia i gwarancje to również pozytywna informacja, powinno to zapobiec zamrożeniu na rynku międzybankowym. Ponieważ kryzys spowodował brak zaufania do banków, przez co instytucje te coraz mniej chętnie pożyczają sobie pieniądze, zaczyna być odczuwalny w gospodarce brak linii kredytowych. Zapewne można by tutaj doszukać się również pewnej gry, ja to określę nawet: polityki central banków, właścicieli naszych banków, a może lepiej powiedzieć - banków działających na polskim rynku. Mówiłem o tym na wstępie tego wystąpienia. Trudno im się zresztą dziwić: zbierają żniwo naszej polskiej lekkomyślności - tu chcę zaznaczyć: wbrew stanowisku Polskiego Stronnictwa Ludowego (Oklaski) - której przejawem była prywatyzacja prawie całego sektora bankowego. Dlatego tym bardziej cieszą decyzje rządu o wspomaganiu Banku Gospodarstwa Krajowego oraz zapowiedzi dokapitalizowania Banku PKO BP w celu zrealizowania ambitnych planów, by bank stał się aktywnym graczem na rynku kredytów, jak również by mógł wzmocnić swoją pozycję poprzez kupno innego podmiotu. O takiej wizji informował przed paroma dniami wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak.

Wysoka Izbo! Praca w komisji finansów, w której rozpatrywaliśmy zgłoszone poprawki do ustawy budżetowej na rok 2009, praca nad sprawozdaniem, nad którym obecnie dyskutujemy, odbywała się, trzeba przyznać, w mało komfortowych warunkach, ale uwzględniwszy fakt, że sami przyjęliśmy plan, harmonogram prac nad budżetem, trudno płakać nad rozlanym mlekiem. Poprawki, jak to bywa w zasadzie corocznie, mają ze sobą wiele wspólnego, łączy je idea potrzeb lokalnych. Tak na dobrą sprawę trudno się dziwić posłom zgłaszającym poprawki, że widzą potrzeby lokalne trochę inaczej niż rząd centralny. Ale to zjawisko chciałbym zadedykować wszystkim zwolennikom okręgów jednomandatowych - nie bardzo widzę możliwość zdyscyplinowania posłów w takich jednoznacznych okolicznościach.

Poprawek zgłoszono, jak naliczyłem, 153. Jak mówiłem, w większości to poprawki dotyczące spraw lokalnych. Niestety w większości nie zyskały poparcia komisji. Mówię: niestety, bo jak uprzednio stwierdziłem, są one zapewne uzasadnione potrzebami danego środowiska i wiedzą posła zgłaszającego. Niestety, zjawiska kryzysowe, o których wszyscy wiele mówimy, a przede wszystkim brak stabilności powodują, że Komisja Finansów Publicznych nie rekomendowała Wysokiej Izbie tych poprawek.

Jest również grupa poprawek dotyczących dysponentów budżetu, którzy samodzielnie tworzą jego wymiar, którzy jakby nie zauważyli zjawisk zewnętrznych i skonstruowali budżety nawet o kilkadziesiąt procent wyższe od realizowanych w roku 2008. Budżety te decyzją Komisji Finansów Publicznych zostały zredukowane do planowanych na rok bieżący.

Chciałbym również wyrazić radość, że poprawka zmierzająca do zwiększenia wydatków na jednostki należące do krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego znalazła poparcie. O krajowym systemie mówimy, gdy przez Polskę przetaczają się klęski żywiołowe i gdy potrzebni są strażacy po to, żeby bronić mienia czy życia, zapominamy jednak o ich doposażeniu. Od lat nakłady się nie zwiększają, zaś mimo wszystko jednostek przybywa. Jest nadzieja, że powrócimy do poziomu finansowania z poprzednich lat. Z niedowierzaniem przyjąłem informację, że minister finansów jest innego zdania. Mam nadzieję, że zweryfikuje swą postawę.

Wysoka Izbo! Panie Premierze! Na zakończenie tej części wystąpienia klubowego chciałbym poruszyć jeszcze jedną kwestię, tylko pozornie niekorespondującą z omawianą tematyką. Chodzi o wydarzenia na mongolskim lotnisku związane z samolotem, którym podróżował prezydent Rzeczypospolitej. To naprawdę wstyd i kompromitacja dla polskiego państwa, a takie niepotrzebne, dodatkowe, a przecież - jak słyszeliśmy - niemałe koszty od 1993 r. są wpisywane do budżetów. W 1993 r. - właśnie będziemy obchodzili 15. rocznicę - pojawiły się pierwsze propozycje zakupu. Wszystkie poprzednie ekipy rządowe pod różnymi pretekstami, ale zwykle źle pojmowanego hasła ˝tanie państwo˝, nie doprowadziły do finalizacji. Jesteśmy koalicją, mam taką nadzieję, która w myśl odpowiedzialności za państwo musi realizować wiele bardzo trudnych przedsięwzięć. Dlatego też, mimo kryzysu, mimo ograniczeń, musimy znaleźć sposób finansowania i zamknięcia tego wstydliwego dla dużego europejskiego kraju przedsięwzięcia. Tanie państwo to państwo efektywne, a nie efektowne. Ta myśl odnosi się zresztą do wszystkich uwag wygłoszonych przeze mnie wcześniej. Dziękuję za uwagę. Panu marszałkowi przekazuję poprawki. (Oklaski)