Ludowi Posłowie pod choinkę

fotoPosePays.jpg

6 kadencja, 56 posiedzenie, 1 dzień (15-12-2009)
1 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych o rządowym projekcie ustawy budżetowej na rok 2010 (druki nr 2375 i 2560).

Poseł Jan Łopata:
    Dziękuję bardzo.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szanowni Państwo Ministrowie! W imieniu Klubu Poselskiego Polskiego Stronnictwa Ludowego mam zaszczyt przedstawić opinię w sprawie sprawozdania Komisji Finansów Publicznych o rządowym projekcie ustawy budżetowej na rok 2010.

    Prace nad budżetem państwa na rok 2010 realizujemy zgodnie z przyjętym harmonogramem i w atmosferze, powiedziałbym, dużej odpowiedzialności, którą wykazują wszyscy, niezależnie od przynależności politycznej. I chyba różnię się w tej ocenie w porównaniu z dotychczasowymi wystąpieniami. Wcześniej bywało z tym różnie. Pamiętam prace jesienią 2005 r. nad budżetem roku 2006, kiedy to wbrew przyjętemu harmonogramowi następowało celowe opóźnianie prac Komisji Finansów Publicznych, aby dać prezydentowi pretekst konstytucyjny. Dość dramatyczna była też sytuacja z budżetem mijającego roku, mimo bowiem pierwotnie zaplanowanego i przyjętego harmonogramu prac nad tą bardzo istotną i ważną ustawą wprowadziliśmy w nim zmiany, gdyż bardzo dynamicznie zmieniająca się sytuacja na światowych rynkach finansowych i w coraz większym stopniu oddziałująca na gospodarkę państw, w tym Polski, i realne życie ludzi sprawiła, iż zaistniała potrzeba dłuższego zastanawiania się i analizy założeń budżetowych. Dokonaliśmy, zarówno Komisja Finansów Publicznych, jak i parlament, stosownych korekt, ale okazało się w połowie roku, że są one niewystarczające. Potrzebna więc była nowela budżetu.

    Wysoki Sejmie! Przytaczam tu już prawie historyczne zdarzenia, aby, po pierwsze, uświadomić po raz kolejny, że Polska, polska gospodarka to nie jest spokojna wyspa na wzburzonych wodach oceanu. Mówię to w kontekście chociażby dyskusji i uzgodnień klimatycznych na ostatnim szczycie odbywającym się w Kopenhadze i ich oddziaływaniu w przyszłości na Polską gospodarkę czy też o opcjach walutowych, które wpływają i będą wpływać na kondycję polskich firm i polskiego budżetu. Przytaczam te zdarzenia również po to, aby powiedzieć, że prace nad budżetem na rok 2010 przebiegały - może dla ostrożności dodam, że jak do tej pory - w sposób bardzo rzetelny i spokojny. Mimo wszechogarniającej walki politycznej praca w komisji była w sumie zgodna i konstruktywna. Pan przewodniczący szczegółowo omówił przebieg prac. To naprawdę bardzo duży wysiłek. Praca nad poszczególnymi częściami budżetu była wielogodzinna i bardzo szczegółowa. Niewątpliwie po części efektem tych prac są zgłoszone poprawki. Część z nich omówię w dalszej części mojego wystąpienia.

    Wysoki Sejmie! Na prace nad budżetem nakładają się wielorakie informacje, czasami bulwersujące, stanowiące jakby otoczkę ustawy budżetowej. Toczyliśmy np. wielogodzinną dyskusję nad możliwościami budżetowymi państwa w obszarach pomocy społecznej, oświaty, dofinansowania programu ˝Szklanka mleka˝ czy też płac w tzw. budżetówce, których wzrost to zakładany poziom inflacji. Jednocześnie pojawia się raport pokontrolny, protokół NIK-u z zarządzania spółką Skarbu Państwa, jaką jest niewątpliwie Telewizja Polska SA, gdzie średnie wynagrodzenie pracownika etatowego to blisko 8000 zł, ale tzw. umowy gwiazdorskie są już od 20 000 zł do 70 000 zł miesięcznie. Redukowano etaty, płacono wielomilionowe odprawy - ponad 22 mln zł przeznaczono na odprawy - by za chwilę zawierać z tymi osobami umowy o dzieło czy umowy zlecenia. Odprawy dla kadry kierowniczej to kolejne 10 mln zł. W 2008 r. spółka wykazała straty w wysokości 46 mln zł, ale to nie przeszkadzało, by podwyższyć płace, co kosztowało 73 mln zł. Można by dalej tak wyliczać, protokół jest obszerny i szczegółowy. Ale moją intencją było, aby te dane zderzyć z jakby innym światem. A to przecież Polska, to przecież spółka Skarbu Państwa, więc jak w tych okolicznościach można być obojętnym na propozycję wzrostu budżetu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji aż o 34,5%. Odnoszę wrażenie, że nie żyjemy w tym samym kraju. Wniosek z tej części mojego wystąpienia musi być jeszcze jeden - cały system zarządzania tymi instytucjami wymaga pilnego zreformowania. (Oklaski) Ta sytuacja po prostu obraża poczucie sprawiedliwości.

    Podczas prac nad ustawą budżetową pracowaliśmy równolegle nad ustawą o zmianie niektórych ustaw związanych z realizacją budżetu. Dokonaliśmy m.in. zmiany zasady naliczania wynagrodzeń - trzeba dodać, że niestety po raz kolejny - dla osób zajmujących kierownicze stanowiska. Poprosiłem Biuro Analiz Sejmowych o analizę na tę okoliczność. Wyniki są nie tyle zaskakujące, co przygnębiające, i myślę, że warto je zaprezentować.

    Otóż w 2008 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe było najniższe od roku 2001. Relacja zaś przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe do przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w gospodarce narodowej spadła z 6,8 do 4,6, czyli o 1/3. W tych okolicznościach nie sposób obojętnie przyglądać się nonszalancji, z jaką wydawane są publiczne pieniądze w innych instytucjach. To tyle na ten temat, może aż za dużo.

    Kilka zdań chciałbym poświęcić teraz inwestycjom wieloletnim, a w szczególności inwestycjom w zakresie ochrony zdrowia. Budowa szpitali w Polsce to rzeczywiście bardzo wrażliwa kwestia. Niektóre inwestycje są starsze od wielu zasiadających na tej sali pań i panów posłów. Dość przypomnieć inwestycję w Łodzi, która jest prowadzona od 1975 r. Mamy świadomość, że trzeba je dokończyć i, mimo problemów z bieżącym finansowaniem, nie mogą one straszyć. W Komisji Finansów Publicznych rozgorzała bardzo emocjonalna dyskusja na ten temat i trzeba to zrozumieć, bo nie ma wartości cenniejszej od zdrowia. Ta emocjonalność dyskusji, jak mniemam, bierze się również z tego, iż dotyczy to w szczególności szpitali klinicznych. Rektorzy uniwersytetów - a mieliśmy okazję i przyjemność w ramach podkomisji uczestniczyć w dyskusji z władzami Uniwersytetu Jagiellońskiego - podają racjonalne argumenty, iż od 50 lat, nawet od 100 lat nie było żadnych inwestycji w tym obszarze. Wejście Polski do Unii Europejskiej to oczywiście duża szansa, ale i nowe standardy. Wzrost gospodarczy w latach 2004-2007 dawał pewną nadzieję. Taką nadzieją były również programy europejskie. W tych okolicznościach przyszedł kryzys, który te plany, czasem może marzenia, zastopował, stąd też te emocje. Dochodzą do tego również elementy zmian w zachorowalności oraz sposobach i metodach leczenia. Mówię o tym na przykładzie Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, jedynej w regionie placówki, która przeżywa wręcz epidemię, jeżeli chodzi o przypadki chorób nowotworowych. Jeśli ktokolwiek choćby raz widział pacjenta onkologicznego w szpitalnym łóżku wciśniętym w kąt korytarza, nie może pozostać obojętny. Nie możemy zaprzepaścić ogromnego zaangażowania zarówno kadry zarządzającej, jak i organów prowadzących. Dlatego, wzmacniając nadzór nad inwestycjami wieloletnimi, musimy sprostać temu jako państwo. Dyskusja, która jest nieodzownym elementem demokracji, nie może być skierowana przeciw, tylko zmierzać w kierunku pozytywnych zmian. Wszyscy mamy świadomość oddziaływania zdarzeń i impulsów zewnętrznych na stan naszej gospodarki, ale i do większości dotarła również prawda o ciągłości i konsekwencji zdarzeń wynikających z polskiego prawodawstwa.

    Zmiany w opodatkowaniu wynagrodzeń - choćby z punktu widzenia pracowników, a na pewno tak jest, zwiększają ich realną siłę nabywczą - kosztują budżet ok. 8 mld zł. Zmiana zmniejszająca wysokość składki rentowej to kolejne blisko 25 mld zł. To również problem ze sfinansowaniem bieżących wypłat emerytur. W tym przypadku nieodzowna jest uwaga o podziale składki na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych i na otwarte fundusze emerytalne. Niestety, część kapitałowa - wydaje mi się - nie sprostała oczekiwaniom. W latach 1999-2009 do OFE przekazano 137 569 mln zł łącznie z odsetkami, które wyniosły 2888 mln zł. To kolejny przykład, jak nie należy wprowadzać nieprzygotowanych ustaw. Przecież te odsetki to wina nie tyle bałaganu, ile przede wszystkim braku sprawnego systemu informacyjnego, a za to wszystko płaci budżet, czyli my wszyscy.

    Wysoki Sejmie! W związku z tym, że mój klubowy kolega Andrzej Pałys poświęci swoje wystąpienie budżetowe szczegółowemu omówieniu sprawozdania, pozwoliłem sobie na trochę przemyśleń natury ogólnej. Chciałbym jednak wspomnieć o dwóch poprawkach, które były przedmiotem dyskusji i decyzji komisji. Pierwsza poprawka, która zyskała aprobatę komisji i niejako historycznie została wpisana w moje ugrupowanie, w moją partię, to poprawka zwiększająca wydatki w części 42: Sprawy wewnętrzne w dziale 754: Bezpieczeństwo publiczne i ochrona przeciwpożarowa.

    Kiedy Polska przeżywała na początku października kataklizm dużych i niespodziewanych opadów śniegu, stacje telewizyjne, prasa i zwykli ludzie byli pełni podziwu dla sprawnego zorganizowania akcji ratunkowej przez strażaków. Przedstawiano reportaże, audycje, komentarze. Trzeba powiedzieć, że dokonały tego w większości jednostki włączone do krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego. Jest ich w Polsce 3685, w tym 3678 to jednostki OSP. Kwota, jaka została przewidziana w projekcie budżetu na rok 2010, stanowiła tylko 86% wydatków z roku 2009. Zwiększyliśmy budżet tych jednostek o 2 mln zł i zaproponowaliśmy, aby na wydatki rzeczowe zapewniające gotowość bojową w komendach powiatowych PSP przeznaczyć 6 mln zł. Ta propozycja uzyskała poparcie koleżanek i kolegów z Komisji Finansów Publicznych, za co w imieniu służby dziękuję.

    Druga poprawka, którą chciałbym zarekomendować, dotyczy obszaru jak dotąd mało docenianego w Polsce. Otóż Polska będzie w najbliższych latach gospodarzem wielu imprez o charakterze międzynarodowym, w tym przede wszystkim Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej Euro 2012. Ogromne znaczenie w procesie budowania pozytywnego wizerunku naszego kraju będzie miało przejęcie przez Polskę w 2011 r. prezydencji w Unii Europejskiej. Już teraz należy podjąć działania promocyjne, które pozwolą na atrakcyjne zaprezentowanie naszego kraju. Polska ma unikalną szansę zaprezentowania się na scenie międzynarodowej w bardzo ważnych obszarach kultury, dyplomacji i polityki międzynarodowej oraz w dużych wydarzeniach sportowych, które mają podstawowe znaczenie dla budowy pozytywnego wizerunku naszego kraju.

    Turystyka jest najefektywniejszym narzędziem umożliwiającym wykorzystanie tych wydarzeń do promocji i budowy marki kraju. Zagraniczna turystyka przyjazdowa ma znaczący udział w eksporcie usług i ogromny wpływ na bilans płatniczy kraju. Turystyka odgrywa szczególnie ważną rolę w rozwoju gospodarczym regionów o niskim poziomie uprzemysłowienia. W projekcie budżetu przewidziano kwotę 31,7 mln zł na promocję polskiej turystyki. Zmniejszone o ponad 7 mln zł środki mogą doprowadzić do likwidacji niektórych polskich ośrodków informacji turystycznej za granicą. Zaistniałaby konieczność rezygnacji z realizacji wielu zadań statutowych. Brak obecności Polski na prestiżowych międzynarodowych targach turystycznych może doprowadzić do znacznego spadku zainteresowania turystów zagranicznych przyjazdami do Polski. Podzielając w pełni zaprezentowaną argumentację, chciałbym złożyć w imieniu klubu stosowną poprawkę związaną ze zwiększeniem dotacji dla Polskiej Organizacji Turystycznej.

    Wysoki Sejmie! Inne istotne wnioski wynikające z pracy nad budżetem, tak jak powiedziałem, przedstawi mój kolega klubowy Andrzej Pałys, a ja dziękuję za uwagę. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

    Jeśli można, przekażę poprawki.

Poseł Andrzej Pałys:

    Panie Marszałku! Państwo Ministrowie! Wysoka Izbo! W dyskusji nad projektem ustawy budżetowej na rok 2010 musimy wspomnieć o środkach przeznaczonych dla rolnictwa, które w obecnych realiach uważam, że stanowi ogromną część polskiej gospodarki. Nie jest łatwo planować budżet w tym sektorze w skali roku, kiedy tak naprawdę pracujemy wokół budżetu unijnego, który jest 7-letni. Należy zatem dalej, możliwie jak najlepiej, wykorzystywać szanse, jakie daje nam Unia Europejska.

    Podsumowując dwa lata koalicyjnych rządów, należy wskazać, że zostały uruchomione wszystkie działania w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013, a wykorzystanie unijnych środków na rolnictwo jest lepsze niż w innych sektorach i wynosi 13%. Sukcesem tego rządu jest przygotowanie projektu ustawy o funduszach promocji, dzięki której gromadzone są środki na promocję polskiej żywności.

    Uważam, że obecnie głównym celem ministerstwa m.in. rolnictwa na najbliższe lata musi być doprowadzenie do wzrostu dochodów rolników. Można to osiągnąć, stwarzając lepsze możliwości dla eksportu żywności, likwidując niesłusznie pobierane opłaty handlowe czy też sprzyjając organizowaniu się rolników w grupy producentów.

    W latach 2004-2008 przeciętny miesięczny dochód, jakim dysponował rolnik w gospodarstwie domowym, wzrósł z 510 zł do 890 zł na osobę, wzrósł on o 64%, ale nadal jest niższy w porównaniu z zarobkami w miastach. W 2008 r. dochód mieszkańca wsi stanowił 70% dochodu mieszkańca miasta. Największe problemy występują na rynku zbóż, lepiej jest na rynku drobiu i wieprzowiny, a po ostatnich decyzjach Unii Europejskiej powoli zaczyna stabilizować się sytuacja na rynku mleka. Należy wspomnieć, że rolnictwo odczuwa skutki kryzysu, co wyraża się spadkiem cen i dochodów rolniczych, i do niektórych rodzajów produkcji, takich jak produkcja zbóż, rolnicy mimo dopłat dokładają.

    Minister Sawicki bardzo aktywnie angażuje się w prace nad dopięciem umów eksportowych. Jego resortowi zależy m.in. na wprowadzeniu ułatwień w sprzedaży polskich towarów na rynki pozaunijne, do Rosji, na Ukrainę, także do Chin, Japonii, Singapuru czy Wietnamu.

    W sprawie przyszłej polityki rolnej rząd opowiada się za równymi warunkami konkurencji, za wyrównaniem dopłat, wsparciem rolnictwa w ramach płatności bezpośrednich, wsparciem rozwoju obszarów wiejskich i utrzymaniem na obecnym poziomie działań interwencyjnych na rynkach rolnych. Pomimo trudnego przyszłorocznego budżetu na 2010 r. rząd powinien przeznaczać i przeznacza więcej pieniędzy m.in. na paliwo rolnicze czy dotacje do ubezpieczeń rolnych. W sumie na wieś trafi o 12% środków więcej niż w 2009 r. Będą realizowane dopłaty bezpośrednie w maksymalnej wysokości, czyli na poziomie 90% płatności, jakie otrzymują rolnicy w krajach piętnastki. W przypadku budżetu krajowego jest to współfinansowanie na poziomie 30%, a budżetu unijnego w wysokości 60%. Szef resortu podczas debaty rolnej, która miała miejsce na tej sali, podkreślił, że w związku z trudną sytuacją dochodową rolników rząd podjął decyzję o wcześniejszych płatnościach z tytułu prowadzenia działalności na terenach o trudnych warunkach gospodarowania, i już 300 tys. gospodarstw je otrzymało.

    Zdaniem Klubu Poselskiego Polskiego Stronnictwa Ludowego priorytetem polskiego rządu powinno być zrównanie unijnych dopłat dla polskich rolników z dopłatami, jakie otrzymują rolnicy w innych krajach Unii Europejskiej. Szkoda, że poprzedni rząd już wcześniej nie występował o wyrównanie dopłat.

    W dyskusji nad projektem ustawy budżetowej na rok 2010 w imieniu Klubu Poselskiego PSL pragnę zgłosić poprawkę dotyczącą zwiększenia dotacji i subwencji, które wynikają z potrzeb, których zaspokojenie jest konieczne.

    Wprowadzono 6 poprawek. Krótko ustosunkuję się może do czterech: Krajowa Stacja Chemiczno-Rolnicza - o kwotę 2,5 mln zł, postęp biologiczny w produkcji roślinnej - 2,5 mln zł, dopłaty do paliwa rolniczego - o 120 mln zł, wojewódzkie ośrodki doradztwa rolniczego - o kwotę 16 mln. Te i inne zwiększenia spowodują, że nasze starania powinny dać dobry efekt w tej dziedzinie gospodarki narodowej.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! O budżecie można mówić dobrze, można mówić źle. Dla nas wspólnym interesem jest prawidłowe i szybkie wykorzystanie wszelkich środków finansowych, jakie istnieją w całym państwie, czyli w gminie, powiecie, województwie i budżecie państwa, na inwestycje. A to na pewno spowoduje długotrwałe pozytywne skutki dla nas, Polaków, i całej Polski. Dziękuję bardzo. (Oklaski)